W tym blogu podsumujemy czwarty w tym roku turniej European Tour, który odbył się w niemieckim Sindelfingen.
European Tour 04 - podsumowanie
Kolejny turniej i kolejne niespodzianki! Dodatkowo ponownie mogliśmy oglądać wiele pięknych checkoutów - trzykrotnie 170 od Rock'a, z tego dwukrotnie w jednym meczu, 164 od Cross'a, 153 od Clemensa, 148 od Van Veen'a, Littlera i van Barnevelda, 145 od Scotta Williams'a, dwukrotnie 143 od Hety, 140 od Buntinga, 136 od Woodhouse'a, 132 od Crossa (przez dwa bulle), 127 od Claytona, 126 od Wrighta, 125 od Wade'a, van Gerwena i Andersona, 124 od Gurneya, van Gerwena i Price'a, 122 od Andersona i pięciokrotnie 121 od Schindlera, Littlera, Zonnevelda, Rotzscha i Andersona. Niespodzianek tym razem było aż sześć! Pierwszą niespodzianką zdecydowanie był mecz pierwszej fazy pomiędzy Johanem Engstromem, a Joe Cullenem. Gdzie Szwed pokonał doświadczonego Anglika aż 6:1! Johan zagrał na średniej 100, bardzo solidne spotkanie, przy czym Joe zagrał po prostu fatalnie... Anglik zakończył spotkanie na średniej zaledwie 86,14. Drugą niespodzianką był mecz pomiędzy Mickeyem Mansellem, a Peterem Wrightem. Irlandczyk z północy pokonał utytułowanego Szkota 6:5. Mecz od początku był bardzo wyrównany, panowie podobnie puntkowali, zagrali również w okolicach podobnej średniej. Mansell wygrywał już 5:3, ale dał się przełamać, przez co zrobiło się gorąco w deciderze. Najpierw Mansell nie wykorzystał lotki meczowej, potem Wright nie wykorzystał dwóch szans, a następnie Mickey domknął mecz. Kolejny European Tour i kolejny raz fantastyczny Ritchie Edhouse. W pierwszym meczu Anglik pokonał rodaka - Jamesa Wade'a 6:2, w drugim bezproblemowo pokonał Dirka van Duijvenbode 6:1, a w trzecim bo bardzo stresowym deciderze uległ Rossowi Smith'owi. Ritchie nie wykorzystał wtedy pięć lotek meczowych. Pomimo to Ritchie kolejny raz pokazał, że jest w formie i może zagrozić czołowym nazwiskom PDC. Czwarty na liście jest Gabriel Clemens. Niemiec nie ma ostatnio łatwego czasu, ale w końcu udało mu się zajść trochę "wyżej" w turnieju. Niemiec doszedł do ćwierćfinału, gdzie uległ van Gerwenowi. Gabriel w pierwszym swoim meczu pokonał Rene Eidamsa 6:1, w drugim gładko rozprawił się z kolejnym rodakiem - Ricardem Pietreczko 6:2, w trzecim pokonał Dave'a Chisnalla po fantastycznym meczu 6:3. "Gaga" przede wszystkim zachwycił wszystkich swoją genialną grą na punktacji. Przedostatnim na liście niespodzianek jest Josh Rock. Irlandzyk z północy raczej zwykł nas rozczarowywać w tym roku. W tym turnieju było zupełnie odwrotnie, Josh przede wszystkim zachwycał nas swoimi "złowionymi rybami". Rock rzucił aż 3 razy checkout 170, z tego dwukrotnie w jednym meczu. Ostatnim już na liście jest Gary Anderson. Szkot przyzwyczaił nas do swojej genialnej gry, ale przez ostatnie lata nie przekładało się to na sukcesy. Po równo 100 imprezach European Tour'u, Gary zdołał dopisać do swoich triumfów kolejne zwycięstwo w ET! Anderson czekał na to aż 10 lat! Gary podczas turnieju zarówno genialnie finishował jak i bardzo dobrze punktował. Najlepszego meczu turnieju po prostu nie da się wskazać, nam udało się znaleźć ich aż 6! Pierwszym meczem musi być mecz pomiędzy Rockiem a Spaaridansem. Genialna gra Rocka, a przede wszystkim jego dwa ustrzelone finishe 170. Drugi mecz to dominacja Price'a nad Dolanem. Walijczyk zagrał na średniej 110,12 i pokonał Dolana 6:1. Trzeci mecz to mecz Humphriesa z Buntingiem. Kapitalny, bardzo wyrównany mecz pomiędzy panami, obaj zagrali średnią 100+, trochę maksów, a nawet efektowny checkout od Buntinga. Czwartym meczem z kolei będzie spotkanie pomiędzy Andersonem, a Perezem. Gary grał dopiero pierwszy mecz w turnieju, Szkot wszedł z przytupem. Anderson zagrał spotkanie na średniej 110,23 i zaliczył 60% na podwójnych. Filipińczyk też zagrał solidnie i postawił lekki opór. Kolejny mecz na liście to mecz Schindler vs Cross. Obaj panowie zagrali bardzo wyrównany, solidny dart. Cross skończył mecz na średniej 102,65, a Schindler 106,08. Ostatnim już meczem na liście jest spotkanie Damona Hety z Mickeyem Mansellem. W tym meczu dokładniej chodzi o kapitalną postawę Australijczyka, który zakończył spotkanie na średniej 117,48! Turniej w Sindelfingen bez wątpienia był świetnym widowiskiem, które będziemy bardzo dobrze wspominać. Piękna historia Gary'ego Andersona...
Ćwierćfinały
Josh Rock (93,83) 5:6 Gary Anderson (89,52)
Rob Cross (98,46) 6:2 Luke Humphries (94,96)
Ross Smith (95,41) 6:5 Damon Heta (90,68)
Michael van Gerwen (99,23) 6:3 Gabriel Clemens (94,40)
Półfinały
Gary Anderson (93,31) 7:5 Rob Cross (89,89)
Ross Smith (98,77) 7:6 Michael van Gerwen (94,73)
Finał
Gary Anderson (90,76) 8:6 Ross Smith (90,88)